Nawet już nie będę udawał, że będę rozwijał wszystkie notki. Sorry, bez klawiatury nie da rady.
Spostrzeżenie: na lotnisku w sin mają wykładzinę.
Kółko widokowe - odpadło w przed biegach, wjazd na deskę surfing - odpadło, kładka nad ogrodem - odpadło, ogrody w szklarni - odpadło. Zostały horrendalne ceny, wielkie miasto i pośrodku niego idiotą w koszulce z myszką miki. Ponieważ o Sin przeczytałem "nic", nauczony w BKK usiłowałem zamówić na migi transport do hotelu, pokazując na palcach ze "dla czterech". Otóż moi drodzy pani nie tylko nie wspomniała ze oni tutaj mówią po angielsku bo go używają tak, jak w Polsce wszyscy mówią po polsku, ale jeszcze powiedziala, że taksówką będzie taniej.
Traktują nas tu jak biednych idiotów z prowincji. W hotelu nie wypełnia się druków tylko pisze na tablecie adres, imię nazwisko podpis. Kupienie karty na transport publiczny i jej używanie to porażka.
A samo miasto... takiego bogactwa nie widziałem. W życiu. Centrum handlowe (sklep prada na kazdym pietrze) przy którego kubaturze Chopin air port to stodoła.
Coda: właśnie wróciliśmy z Twin tower. 3 lata temu wszyscy mówili, że coś pięknego, bogactwo, przepych i przesada. Teraz padlo: w sin sufit jest wyżej. I maja kanał z gondola pod dachem...
Nawet w porównaniu do kll, robi wrażenie.