Przez pół życia marzyłem o zobaczeniu Moskwy. Potem Moskwa zdawała nam się kompletną wsią. Każdemu, kto śmieje się z Ruskich polecam chociaż przelecieć nad Moskwą a w gazetce pokładowej obejrzeć ich apartamenty nad rzeką. Lotnisko sheremetyevo powala rozciągłości w czasie i przestrzeni. My lecimy dalej z terminala f czyli ostatniego, a zarazem chyba najstarszego. Ponieważ zgubiłem się w strefach czasowych okazało się ze do gate zawitalismy dobrą godzinę przed czasem. Musieliśmy wiec pójść na herbatę za 280 rubli bo nogi juz odmawialy. Pani w bar rembrandt płynnie posługuje się językiem rosyjskim wiec dobrze ze mam sprawne ręce i chociaż rozumiem po rosyjsku bo mówić juz nie mówię. Czas zacząć uczyć się języków. Kinga jest biedna bo krzesełek nie czyta wiec nawet burger king jest dla niej niedostępny. Zdjęcie załączę jak wymyśle jak.
Update. Lot opóźniony jak tydzień temu. Dobrze że duża herbatę zamówiłem.