Oczywiscie nikt nie chcal jechac na ta nasza wieś i taksówką kosztowała nas majątek, czyli 800 batow. Wreszcie blue marine resort. Po 2 tygodniach poniewierki czas zacząć wakacje. Internetu nie będzie do powrotu do bkk.
Update: internet kłamie. Mieliśmy mieć restauracje - brak. Internet miał być płatny - jest darmowy.
Głodni poszliśmy ulica w górę i znaleźliśmy indyjska knajpa om ganesh, gdzie zjed do is my chyba już 3 obiad. Chlebki naan, biriani, korma, madrash, vindaloo, zalfrezi - wszystkie te smaki znam, ale że sloika. W naturze smakują oblednie.
Domki jak domki. Wszystko w miarę działa. Luksusu brak.