Ponieważ zlazilismy wszystkie ulice, trzeba było wprowadzić nowy element: postanowiliśmy wystawić się na słońce. Po godzinie się znudziło. Poszliśmy więc do sklepu kupić coś do jedzenia. W sklepie puste półki w części normalnie zapelnionej buleczkami z nadzieniem i chlebem tostowym. Wykupili wszystko? Nie jest to problem bo na drugim końcu wsi jest duży 7eleven, ale... puste półki? Ja rozumiem ze tu rządzi wojskowa rada ocalenia narodowego, ale nie pamiętam etapu wystawiania koksownikow.