Rozpaczliwie szukając nowych smaków jedziemy po kolei wszystkimi dostępnymi smaki buleczek: zielony custard, fioletowe taro, czerwona fasola. W 7eleven dowieźli bułki na parze, wiec wreszcie kupiłem big pau z wieprzowina na czerwono. Kinga zywi sie tostami z serem i parowkami na cieplo. Ośrodek wypełnia się studentami. Teorię o dzisiejszej imprezie popiera zamknięty na 2 dni punkt gastronomiczny z tajska kuchnią za grosze w którym mieliśmy jeść kolację. Podobno nie wszystkim tajom podoba się obsługiwanie pijanych hordy.
Doczekaliśmy jakoś zachodu słońca. I uczcili go gotowymi daniami z 7eleven. W nocy podobno wróciły hordy. Ja nie słyszałem.