Geoblog.pl    tlk    Podróże    Fall in Saigon    Pierwsza klasa - na pokładzie
Zwiń mapę
2017
11
wrz

Pierwsza klasa - na pokładzie

 
Tajlandia
Tajlandia, Donsak
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10573 km
 
Wysadzili nas  przy siedzibie Lomprayah i kazali odebrać bilety na prom. Kinga się pyta, czym płyniemy, bo z doświadczenia wiemy, że opcje są dwie - szybka łódź albo chiński prom. Nie wiem, kupiłem coś w 5 minut przez internet nie czytając. No to idę do budki, znowu sprawdziłem, że dane się zgadzają (na wypadek katastrofy, zapewne, bo chcą - śladem Superexpresu - wiek, płeć i narodowość), co potwierdziłem nieczytelnym podpisem, dostałem bilety na katamaran, uff, a pani się pyta, czy chcę transport z portu do hotelu. Ostrożnie się pytam, za ile, bo pamiętam, ile nas ostatnio kosztowała ta przejażdżka i jak trudno było kogoś namówić na ten kierunek. Gratis, kupując bilet przez internet masz transfer gratis. Mówiłem już, że kupowałem bilety bez czytania? No to podałem nazwę naszego resortu, a pani w spokoju zapisała ją gdzieś w notesiku, przepisała na naklejki i przykleiła nam do piersi. Wręczyła nam również kolejne bilety, kolorowe, ze stempelkami, tym razem na transfer. Bagaże też dostały naklejki z nazwą wyspy docelowej, ponieważ nie zabiera się ich na pokład, tylko zostawia na molo przy łodzi, a panowie układają je w stosownych stosikach.
Jak tylko spróbowaliśmy pójść na molo, zaczęli nas nawoływać do powrotu. I tak nie wejsziesz na pokład, bo otwierają o 16 - wyjaśniła pani.
Sprawa się zaraz wyjaśniła, bo do naszej grupki podjechało mobilne stanowisko (stragan obudowany na motorku) z grillem, napojami, kawą i czym tam jeszcze. Biznes się kręci, ale nie tym razem. Ograniczyliśmy się do bananów z Floating Market - pierwszy raz jadłem banany z pestkami jak w czereśniach. A przy molo pływały rekiny, które próbowaliśmy złapać na zdjęciu. Zobaczymy, co z tego wyszło. Wreszcie z nudów ruszyliśmy na molo, reszta poszła za nami. Pani sklepowa uśmiechnęła się szeroko i pojechała za nami.
Potem była inspekcja policji, która tylko w sobie znanym celu przyjechała na molo i już zaraz zapędzili nas na pokład. Większość ludzi od razu zeszła do klimatyzowanej kabiny, a my wybraliśmy pokład górny, z widokiem na niebo. A przed nami była kabina dla VIP (100 BHT od osoby), jak rozumiem z pięknym widokiem w kierunku jazdy. Oszałamiająca prędkość (w porównaniu z chińskim promem) rozmywała krajobraz, słońce świeciło i już po 45 minutach przybiliśmy do molo na Ko Samui. Bagaże czekały na nas w równym szeregu, a obok stała pani, która skierowała nas do busa nr 45, który zawiózł nas do resortu, w którym przez 7 dni będziemy się nudzić. Chyba, że będzie słońce, to będziemy się nudzić w basenie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 125 wpisów125 12 komentarzy12 666 zdjęć666 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
14.08.2019 - 16.08.2019
 
 
31.05.2019 - 15.06.2019
 
 
08.09.2017 - 01.10.2017