Geoblog.pl    tlk    Podróże    Fall in Saigon    Morze też jest ciepłe
Zwiń mapę
2017
14
wrz

Morze też jest ciepłe

 
Tajlandia
Tajlandia, Taling Nam
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10610 km
 
Dzisiaj po śniadaniu dotknęliśmy wreszcie morza. Nie wiem, czy na wszystkich Polakach odpływ robi takie wrażenie, ale ja tym fenomenem jestem zafascynowany. Jeszcze przed chwilą tutaj było morze, a teraz można chodzić po jego dnie suchą stopą. Może to przez Kometę nad Doliną Muminków? Idzie człowiek po dnie, z którego wystają kawały połamanej rafy koralowej, jakieś kamienie, muszle, a między nimi uciekają wraz z cofającą się wodą malutkie kraby i rybki. Schnąca rafa wydaje dziwne, strzelające dźwięki, które są dosyć niepokojące, przyznaję, zwłaszcza dla osób spodziewających się, że z dna zaraz wyjdzie jakiś większy krab (w drodze do BKK oglądałem "Life" i "Kong", brr...).
Przez pół dnia na plaży budowali coś w rodzaju plecionej z kwiatów bramy z firankami, do której prowadził szpaler 6 pochodni, spodziewaliśmy się więc jakiejś imprezy. Panowie przez dobrą godzinę nie poradzili sobie z równym wbiciem bambusów, na których bramka była zamontowana, więc postanowiliśmy dla zabicia czasu znowu wybrać się do 7/11 (4 km w jedną stronę, przypominam). Na targu u "naszej" pani od bułeczek kupilśmy dwie kolejne (oznaczone zielonym i chyba brązowym napisem, w odróżnieniu od poprzedniego żółtego), a u "naszej" pani od ciasteczek/podpałek do grilla kupiliśmy coś jak kukółcze gniazda i suszone banany wielkości daktyli (pierwotnie myślałem, że to są kawałki bananów, ale nie, to są mikro banany). W nagrodę za wierność pani wręczyła nam po takim 5 cm bananie smażonym w cieście. Aż boję się pomyśleć, co to będzie, jak wrócimy trzeci raz.
Potem poszliśmy na obiad. Massaman curry i kuciak smażony z imbirem i warzywami. Dobre, aczkolwiek pani przesadza z ziemniakami, które dla niej są rarytasem, a dla Polaka... wersja z pl. Bankowego z fioletowymi ziemniakami (3 plasterki) bardziej do mnie przemówiła, jeżeli chodzi o egzotyczność, natomiast wreszcie przeczytałem, jak to się robi i spokojnie jest to do powtórzenia w domu. Bez ziemniaków. Sok z ananasa... powala na kolana. Nie wiem, co to był za ananas, ale przecier z niego był biały.
Wróciliśmy do resortu akturat na koniec zachodu słońca, a po imprezie było już posprzątane. Ślub z weselem w 3 godziny - iście azjatycka prędkość.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (15)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 125 wpisów125 12 komentarzy12 666 zdjęć666 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
14.08.2019 - 16.08.2019
 
 
31.05.2019 - 15.06.2019
 
 
08.09.2017 - 01.10.2017