Geoblog.pl    tlk    Podróże    Yacht Club Un-Ltd.    Czeski wariant miasta nadgranicznego
Zwiń mapę
2019
31
maj

Czeski wariant miasta nadgranicznego

 
Czechy
Czechy, Ostrava
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 336 km
 
Wyrwaliśmy się z objęć Częstochowy żeby wpaść w zwężenie zwężenia. I stanęliśmy w korku po horyzont. W sumie nie spieszymy się nigdzie ale jak do Ostravy dojedziemy po zmroku to nawet z hotelu nosa nie wystawimy. A ETA nam się co chwilę oddala. Zjedliśmy więc suchy prowiant i mokre picie a nawet z nudów zaczęliśmy ciumkać posklejane samochodowe landryny. I tak metr po metrze dowlekliśmy się do końca robót. Na szczęście wjechaliśmy na tereny górnicze i za oknem zrobiło się na tyle ciekawie, że zapomnieliśmy o uciekającym czasie. Po pierwsze - pagórki. Nic tak dobrze nie robi drodze, co malownicze pagórki i zakrętasy z doliny w dolinę. A jak jeszcze na horyzoncie zaczęły pojawiać się  drewniane wieże kopalnianych wind (na to musi być jakieś jedno słowo), to się robi aż ckliwie.

Wreszcie pojawił się znaczek A1, przejechaliśmy ze 2 kilometry, nawigacja stęknęła: przed tobą płatna droga, wjechaliśmy na wiadukt i... A potem byl znaczek "witamy w Czechach" i nagle wszyscy zaczęli jechać zgodnie z ograniczeniem prędkości. Płatna droga zapewne oznacza obowiązek posiadania winiety.

Ostrava robi wrażenie. Uliczki wąskie, ograniczenie do 30 i wszyscy tak jadą. Jeszcze nigdy nie jeździłem z tempomatem po mieście. Ale ponieważ wszyscy tak jadą, to się da nawet bez aktywnego tempomatu. Jeżeli tak dzisiaj wygląda jazda po cywilizowanym mieście to już rozumiem, po co to ustrojstwo wynaleźli.

Ponieważ nasz hotel znajduje się w samym centrum starówki, mogliśmy zobaczyć - przejazdem - kilka poziomów zamożności miasta i kolejne stadia jego rozwoju. Na pewno na przedmieściach mieszkają osoby, które z ostrożności procesowej określę jako Romów. A dalej było piękne stare miasto, którego nie zrównała z ziemią wojna. Oczywiście komunizm odcisnął swoje piętno, ale widać było wszędzie stare domy przypominające Łódź, Wrocław, Poznań czy Hamburg. Niestety nie udało nam się podjechać - z winy Tuska, bo nie wybudował autostrady do Katowic -  do starej części przemysłowej, gdzie przerabiają zamknięte fabryki w coś użytecznego (Vitkowice) i do prawdopodobnie postkomunistycznego magistratu (na zdjęciach bije socrealizmem po oczach, ale w Nowym Yorku też takie budynki można spotkać). Następnym razem.

Hotel Imperial - klasyczny konferencyjniak - rozbawił nas swoim zadęciem ale potem już było dobrze. Śmiesznostką jest to, że obecnie hotel znajduje się w dobudowanym przed wojną skrzydle, a w pierwotnym hotelowym budynku chyba nic się nie dzieje.

Zostawiliśmy rzeczy w pokoju i ruszyliśmy zwiedzać Starówkę. Po pierwsze - po raz kolejny okazało się, że Warszawa ma się czego wstydzić. Piękne kamienice, w których mieszkają ludzie, na parterze sklepy i wyszynki. Od Amir Kebab (tzn. pełna kuchnia arabska, jak w Kuala Lumpur, a nie buła z kuciakiem na ostro) po wykwintne piwnice z winami (które nie posiadają miejsc do siedzenia, bo kupuje się kieliszek wina i siada np. na ławeczce po drugiej stronie ulicy. Po drugie - widać, że miasto się rozwija, a nie zwija, bo więcej było lokali usługowych w remoncie niż zapyziałych i zamkniętych. Po trzecie - na każdym kroku widać, że ktoś ma pomysł na to miasto, a nie tylko pomysł na ścieżki rowerowe.

My - po obejściu kilku kwartałów - udaliśmy się na ulicę klubową, czyli Stodolni. Trochę inaczej to sobie wyobrażałem, a okazało się mniej techno a więcej bar z grillem, czyli przyjemnie. Przy stolikach trochę turystów, trochę "kolorowych ptaków", głównie normalni ludzie, którzy w piątek wieczorem wybrali się na piwo. Weszliśmy do z góry upatrzonego lokalu (Jack's Burger Bar) i potwierdziliśmy, że 200 g hamburger z dodatkami jest do zjedzenia. Nawet, gdy coleslaw pływa w majonezie, a plaster koziego sera ma 1,5 cm zamiast 1 mm.

Ech, wakacje, wakacje, a dieta puff.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 125 wpisów125 12 komentarzy12 666 zdjęć666 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
14.08.2019 - 16.08.2019
 
 
31.05.2019 - 15.06.2019
 
 
08.09.2017 - 01.10.2017